Translate

poniedziałek, 30 lipca 2012

~7~

Trochę mnie tu nie było, ale czasu jak nie ma, tak nie ma :(, miałam małe kłopoty ze zdrowiem i prawdopodobnie, jeszcze przez jakiś czas mogę być nieobecna, ale postaram się poprawić!;)

Wieczorem wychodzę ze znajomymi, ale że troszkę się nudziłam (!), postanowiłam pomalować się już wcześniej, a moje wypociny zamieszczam tutaj;)
Lubię klasyczne i delikatne makijaże, postawiłam dziś więc na rozświetlenie wewnętrznych kącików i zwykłą, czarną kreskę, którą zrobiłam linerem w pisaku, rzęski wytuszowałam. Całość wyszła w miarę delikatnie, postanowiłam więc zaszaleć (a co się będę!) i pomalowałam usta czerwoną szminką, która delikatnie wpada w pomarańcz. Na policzki nałożyłam trochę bronzera, z delikatnymi drobinkami.

Dość już tego pisania, czas na efekty! Zdjęcia niestety pozostawiają wiele do życzenia, ale mam nadzieję, że coś tam widać, i że się spodoba;)






A Wy jak spędzicie dzisiejszy wieczór?;)

poniedziałek, 2 lipca 2012

~6~

Są wakacje, więc będę miała trochę więcej czasu na bloga:)
Dziś trochę o włosach. Tak prezentują się moje:



Jak widać, trochę się zapuściłam. Jeśli chodzi o ich pielęgnacje, to nie jest ona jakoś specjalnie wymagająca;) dalej szukam najlepszego środka dla siebie. Regularnie wcieram w nie jedwab, oprócz tego stosuję odżywki: Gliss Kur i Loreala.


Jest to produkt przeznaczony do włosów bardzo zniszczonych i suchych. Z racji tego, że moje włosy są długie, stosuję właśnie ją.;) Póki co, sprawdza się i nie narzekam. Jej zaletą jest na pewno to, że posiada potrójny kompleks keratyny (która jest podstawowym białkiem budulcowym włosa), dodatkowo moje włosy bardzo się plączą i tak jak zapewnia producent, dużo łatwiej mi się dzięki niej je rozczesuje.

1.2.

Zdjęcia dwa, bo obie stosowałam:), ale jeśli miałabym którąś kupić ponownie, to zdecydowanie polecam tę drugą. Będąc w sklepie i czytając informacje na opakowaniach, wydawały się bardzo podobne, dlatego zastanawiałam się, czy różnica między nimi będzie duża. Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie jest kolosalna! Przede wszystkim - wydajność. Nr 1 jest według mnie rzadszy, niż nr2, więc mimo tego, że jest jej o połowę więcej, zeszła mi dwa razy szybciej, a co za tym idzie, żeby uzyskać ten sam efekt, musiałam jej nakładać spoooro więcej niż nr 2. 
Jeśli chodzi o zapach, to jest on- przynajmniej dla mnie przyjemny, dlatego odżywkę stosowałam z chęcią. Jej dużym plusem jest to, że nie trzeba jej trzymać na włosach, można ją od razu spłukiwać (nie znoszę trzymać odżywek na włosach!), a włosy są miękkie, miłe w dotyku i łatwo się rozczesują. Oprócz tego nie obciąża ich.

Tak mniej więcej wygląda moja pielęgnacja włosów. Niestety dość szybko mi się przetłuszczają, więc muszę je myć codziennie :( 
A Wy co stosujecie? Może macie dla mnie jakieś rady?

W poprzedniej notce obiecałam, że wrzucę też zdjęcia moich palet. Co prawda nie maluję się jakoś bardzo często, ale zawsze się przydadzą.


Wszystkie je kupiłam na allegro. Trochę zaryzykowałam, ale myślę, że było warto, bo nie przepłaciłam za nie ;) Wiadomo, że nie wymagam od nich cudów- jedne cienie są bardziej, inne mniej napigmentowane, ale jak na moje potrzeby są ok i jestem z nich zadowolona. 

Oto kilka losowo wybranych mazańców na ręcę;)


Tym optymistycznym akcentem kończę. Mam nadzieję, że notka będzie dla Was ciekawa i na coś się przyda;)
Pozdrawiam!